Start / meta: Borówiec, skrzyżowanie ul. Głównej i Spółdzielczej

Długość: 11 km.

Stosunek teren / asfalt: 82 % (9 km / 2 km).

Stopień trudności: niski

Borówiecki Ring Rekreacyjny (BRR), wytyczony przez entuzjastów rowerów z Borówca, oferuje możliwość przyjemnej rodzinnej wycieczki po okolicy Kórnika, zarówno dla amatorów dwóch kółek, jak i …. biegaczy czy spacerowiczów. Trasa biegnie przez okoliczne lasy i choć czasami z leśnych duktów wychyla się na asfaltowe, lokalne drogi, to tych ostatnich jest na niej na tyle mało, że wybierając się na BRR spędzicie czas z dala od ruchu samochodów, czy wszechogarniającego szumu cywilizacji.

Szlak BRR jest – co ważne – w całości oznaczony (na białym tle czarnymi strzałkami kierunkowymi, od czasu do czasu uzupełnianymi literami BRR), da się więc go przejechać bez korzystania z nawigacji rowerowej czy specjalnych map. 

Miejsce startu oznaczyliśmy na skrzyżowaniu ulic Głównej i Spółdzielczej w Borówcu. To około 500 metrów od Biedronki, gdzie można np. zostawić auto (gdyby ktoś przyjechał z daleka i chciał pojeździć po okolicy). Ruszamy od razu drogą leśną, takim dobrze ubitym traktem, który po kilkuset metrach zmieni się ponownie w asfalt. Trasa w tej części prowadzi bowiem skrajem borówieckich osiedli, gdzie ruch, jest praktycznie zerowy. Jedyne miejsca stykowe, to właśnie wspomniana ulica Główna / Poznańska (czyli droga łącząca Borówiec i Kamionki – przekracza się ją dwukrotnie: mniej więcej w połowie trasy, już w Kamionkach, raptem kilkadziesiąt metrów, i następnie na powrocie, tuż przed końcem, na podobnym do poprzedniego odcinku).

BRR jest przejezdny praktycznie przez cały rok, jedynie po dużych i długich opadach deszczu może się okazać, że krótki odcinek trasy wiodący przez łąkę i drugi mostek na Głuszynce (na około 10,5 km trasy) jest słabo przejezdny. Oba mostki na Głuszynce są zresztą dodatkową atrakcją na trasie.   

Podsumowując: to przyjemna, krótka i łatwa trasa, na którą możecie wybrać się po to, by spędzić czas obcując z przyrodą, bądź też… możecie wpiąć się w espedy i pognać przed siebie z dbałością o waty i kadencję… każdy amator rowerowania znajdzie tu coś dla siebie. Polecamy. 
Ślad trasy oczywiście w linku. Tomaszowi Grześkowiakowi (którego staraniem trasę  odnowiono) i Jarosławowi Janowskiemu (który nas po niej oprowadził) – chapeau bas! 

Udanego popołudnia.